Stajnia w Mysłowicach w TVN24 Drukuj
Wtorek, 15 Czerwiec 2010 18:41
Telewizja TVN24 wyemitowała materiał dotyczący klaczy, której podczas załadunku do przyczepy został urwany fragment języka. Materiał zawiera również nagranie z kamery monitoringu z miejsca zdarzenia. Materiał dostępny jest tutaj...
 
Komentarze (19) Komenatrze zostały zamknięte
yyyy...
1 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 19:15
obejrzałammateriał
1) Dziewczyny, gratuluję odwagi do tego, że wystąpiłyście w materiale - to rzadkie i to się ceni!
2) Panie Sławku - dlaczego nie ujawnił Pan wizerunku tak jak dziewczyny i J.? Czyżby Pan się czegoś obawiał? Gratuluję tego fragmentu, gdzie ze ślepą furią, jak sam Pan to ujął, bije Pan Sali po zadzie - a nie mówiłam, że nie jest Pan wcale lepszy od J.? Panie Rey, gratuluję zaślepienia i omamienia przez Sławka, dla mnie on jest współwinny tej tragedii!
yyyyy....
2 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 19:18
obejrzałammateriał2
3) Hahahah! I w ogóle wypowiedź J. - nie zdawałam sobie sprawy że można tak pociągnąć za ten sznurek - powaliła mnie na łopatki. Co za kobieta, niesamowity tupet.
do szanownego obejrzałammateriał
3 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 19:44
M.Rey
Najwyraźniej nie czytała Pani uważnie i ze zrozumieniem moich wpisów przy poprzednich artykułach. Kilkakrotnie była mowa, że właściciel czuje się WSPÓŁWINNY i nie uchyla się przed należną mu krytyką. Rzecz w tym, że prezeska ośrodka ma znacznie od niego wyższe kwalifikacje w zakresie postępowania z końmi i w związku z tym uznał ją za autorytet.
Po drugie znam kulisy nagrywania tego materiału i nieszczególnie obiektywne podejście realizujących materiał dziennikarzy, nie dziwi mnie więc szczególnie, że właściciel nie miał ochoty publikować swego wizerunku, choć szczerze mówiąc nie polepsza to postrzegania jego roli w tej sprawie przez szeroką publiczność i tym bardziej naraża na krytykę i podejrzliwość. Należy jednak pamiętać, że nie każdy ma zamiar publicznie wyjaśniać i uzasadniać w mediach że nie jest wielbłądem.
Prawdą jest też, że cała ta sprawa po prostu nie powinna się była wydarzyć, gdyby instruktorzy tam pracujący mieli odrobinę rozumu, kompetencji i wyobraźni, właściciele koni zdobyli nieco więcej wiedzy na ich temat przed podjęciem decyzji o zakupie zwierzęcia, a rozmaite stowarzyszenia i inspekcje reagowały należycie na niepokojące sygnały zamiast zamiatać sprawę pod dywan.
Dlatego co prawda uważam że gratulacje mi się nie należą, ale nadal z chęcią będę słuchał racji każdej strony, tak jak dotąd.
Myślę też, że właśnie taki ton wypowiedzi właściciela świadczy o jego świadomości swojej winy. Proszę pamiętać, że zrobił on bardzo wiele by otoczyć skrzywdzonego konia należytą opieką, zaś gospodarze ośrodka i pomysłodawcy "cygańskiej" czy jak kto woli - "kozackiej" metody - praktycznie nic. Tłumaczenie prezeski że "nie zdawała sobie sprawy że można cienkim sznurkiem odciąć koniowi język" mówi samo za siebie i waży o wiele więcej, niż widok właściciela przy załadunku.
Każdy ma jednak prawo do swojego zdania, myślę że przede wszystkim istotne jest, by cała ta sprawa nie "rozeszła się po kościach" i jak zwykle nie zakończyła symbolicznym pogrożeniem palcem winowajcom i w najlepszym razie nawiązką w wysokości 100 zł na rzecz TOZ.
Pozdrawiam

Mikołaj Rey
;/
4 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 19:59
luzak22
Jestem w wielkim szoku . A "szanowna" Pani Prezes niech lepiej zrezygnuje z pracy z końmi !!! Naprawde powinna dostać surowo ukarana !!! . Tylko konia szkoda :/ A dla dziewczyn naprawde gratulacje za odwage !
szok!!!!!!!!
5 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 20:10
......
boże co to za ludzie są !!!biedny kon !!!!!!!
Film
6 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 21:07
Zszokowana
Szkoda, że nagarnie jest z boku i nie pokazuje wprost co działo się przed przyczepą ( czy to był koniowóz czy przyczepa do przewozu koni, jest to o tyle ważne, że do koniowozu wejście jest z boku ale do przyczepy koń powinien być wprowadzany na wprost na trap a próba wprowadzania konia pod jakimś dziwnym kątem może się udać tylko jeżeli koń jest nauczony wprowadzania).Liczę na to, że sprawa trafi do prokuratury a oskarżycielem posiłkowym będzie Pan Mateusz Janda ze Straży dla Zwierząt, ponadto bardzo bym chciała żeby Straż dla Zierząt wnikliwie przyjrzała się wszystkim zwierzętom przebywającym w tym traumatycznym miejscu i wysłuchała zeznań jak traktowane były konie i psy.
Czekam z niecierpliwością na szczęśliwy koniec.
do p.M.Reya
7 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 21:15
Mada1
Dzień dobry. Czytam z uwagą pana komentarze. Proszę mi wybaczyć, bronienie właściciela jest chyba nie na miejscu." Plączę" się po stajniach już 15 lat. Nie ma skończonych żadnych studiów(weterynaria) ani kursów instruktorkich lub tym podobnych. Na początku nie miałam żadnego doświadczenia przy obsłudze koni,ale zawsze reagowałam na niewłaściwe zachowanie obsługi a nawet właścicieli. Teraz jestem właścicielką dwóch koni. Nie pozwalam na złe ich traktowanie pod każdym względem i nie obchodzi mnie to czy w stajni w której stoją są osoby posiadające wielką wiedzę. Jeżeli uważam, że moim koniom ktoś robi krzywdę to poprostu krótko ale bardzo stanowczo zwracam uwagę i żądam innego postępowania. Tak też powinien uczynić właściciel tej nieszczęsnej klaczy. Już na początku załadunku powinien odebrać klacz i wstawić ją do boksu. Ale ona pewnie miała wygrać dla niego zawody. Jedynie za co mogę dziękować, że pomimo swojej winy nagłośnił całą sprawę. Mam nadzieję, że ośrodek zostanie zamknięty, wlaścicielka dostanie zakaz posiadania koni i zbliżania się do nich, a właściciel ( z przykrością to stwierdzam) powinien mieć odebraną klacz. Z poważaniem
popieram
8 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 21:42
Zouza
Zgadzam się z przedmówcą. Nie przekonują mnie tłumaczenia tych osób absolutnie, a osoba, która tak całkowicie pozbawiona jest empatii i wrażliwości w stosunku do zwierzęcia, swojego na dodatek!!! nie zasługuje na nie. Ja także uważam, że konia należy właścicielowi odebrać, nie wspomnę już o konsekwencjach jakie powinna ponieść pani J.&Co.
ile kłamstw jeszcze zobaczymy ?
9 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 22:33
bez znaczenia
"Nigdy bym nie pozwoliła na takie traktowanie swojego konia" Bzdura. Przypomina sobie pani sytuację, która miałą miejsce rok temu? Rajd do Nielepic. Koń o imieniu "Ambicja" o ile wszystkim wiadomo jest pani prywatną klaczą . Tamtego dnia był to jej pierwszy transport w życiu. Ambicja jednak odmówiła posłuszeństwa i kazała pani jej założyć pętlę na język. Co oczyiście pan Karol wykonał z wielką chęcią. Klacz mimo wielkiej ilości krwi lęcącej z pyska i niesamowitego bólu nie weszła do bukmanki... metoda nie okazała się skuteczn.. Zakończyła się naderwaniem wiązadeł i ślinianek. Mimo płaczu niepełnoletnich klubowiczek i próśb o zaprzestanie , zignorowała pani tę prośbę i krzyki? A może w tej sytuacji też pani skłamie ? Albo inna sytuacja ? Koń o imieniu Perfekt? Abrazo? Karolina? Myszka? Ile jeszcze koni było wciąganych tą metodą ?
do przedmówców
10 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 22:39
M.Rey
Napisałem chyba wyraźnie, że właściciel ponosi winę i sam się do niej poczuwa. W świetle obowiązującego prawa nie ma podstaw do odbierania mu konia, więc nie ma sensu o tym dyskutować. Nota bene ciekawe co by się z koniem stało, gdyby mu go odebrano, ale to już inny temat... Czy Mada1 lub Zouza czy ktokolwiek inny kto ma taki pomysł weźmie tę klacz na utrzymanie, płacąc do końca jej dni za pensjonat, kowala, weterynarza itd?
Po drugie sam jestem właścicielem ośrodka jeździeckiego w którym stoi ok. 60 koni, z czego spora część to właśnie konie prywatnych właścicieli, którzy w większości startują na zawodach. Jakoś nie mam problemów z tym, by moi klienci traktowali swoje konie jak należy, a gdy raz zdarzyło się, że dość znany zawodnik, reprezentant kraju posiadający mistrzowską klasę sportową sprał konia batem po głowie za odmowę skoku, sprawę skierowałem do Komisji Prawa i Dyscypliny PZJ, co skończyło się ukaraniem tegoż osobnika.

Być może faktycznie po prostu usiłuję pojąć motywy zachowań ludzi starając się ich pochopnie nie osądzać i nie oskarżać, gdyż - jak gdzieś ktoś mądrze powiedział - kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień.
Sprawą zajęła się prokuratura więc z pewnością rozważona będzie również wina lub współudział właściciela. Zastanawiam się tylko, dlaczego z poświęceniem wartym lepszej sprawy wszyscy tak się tego czepiają? Nawet zakładając 100% odpowiedzialność właściciela za takie zdarzenie, ma on o wiele mniejszy wpływ na dobrostan zwierzęcia, które widuje kilka razy w tygodniu albo rzadziej, niż właściciel czy gospodarz ośrodka, odpowiadający za całokształt utrzymania tam zwierząt przez 24h/dobę, żywienie, opiekę, sposób traktowania, leczenie, zachowanie pracowników itd.
Do p. Sławka nikt najpewniej konia w pensjonat nie postawi, ani też nie zgłosi się do niego na szkolenie jeździeckie, bo nawet nie prowadzi takiej działalności, zaś do właścicieli ośrodka w którym rzecz miała miejsce - owszem. Stąd większy ciężar jaki przykładam do kwestii ośrodka jeździeckiego.
Poza tym wciąż przewija się problem "zakazać prowadzenia ośrodka, zbliżania się do zwierząt" itd. OK - właściciel Sali dostał nauczkę do końca życia i nie sądzę, by szybko miał ochotę wracać w siodło i zajmować się końmi (przynajmniej tak wynika z mojej z nim rozmowy), zaś gospodarze Purusa - żyją z tego i z pewnością dobrowolnie nie zajmą się czym innym, bo jest to ich sposób na zarabianie i życie.
Czekajmy co powie prokurator, potem sąd, a w międzyczasie starajmy się działać pozytywnie na rzecz całej sprawy dobrostanu zwierząt, a nie prześcigajmy się jedynie w inwektywach i pomysłach na wymyślne chińskie tortury, kryjąc się skrzętnie za internetową anonomowością.
dot. komentarza 9
11 Wtorek, 15 Czerwiec 2010 22:43
Zszokowana
Takich zeznań właśnie potrzebuje Pan Mateusz Janda ze Straży dla Zwierząt, proponuję skontaktować się z tym Panem i przedstawić "wyczyny" p.joli, bo nie ukrywam, że w świetle tych wypowiedzi to aktorka z niej niezła wręcz kreowała się na ofiarę. A wszystkie zeznania obiążające tą osobę będą na wagę złota, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Dobrze, że ludzie zaczęli mówić, w tej sytuacji lepiej późno niż wcale.
wprowadzanie do przyczepy
12 Środa, 16 Czerwiec 2010 11:15
Andrzej Makacewicz
Nie ma konia na świecie , który nie będzie wchodził do przyczepy na skinięcie palcem po średnio półtoragodzinnym szkoleniu. Będzie też już wchodził przez resztę życia na prośbę różnych ludzi dopóki nie zada mu sie bólu lub go przerazi.W Polsce jest kilka osób takich jak ja,które można poprosić o takie jednorazowe przeszkolenie konia.Przeszkolenie człowieka który dalej bedzie dawał sobie radę uczyć konie wchodzenia do przyczepy w programie naturalnym Jeździectwo Naturalne bez Tajemnic to 3 dni na poziomie Level1 i koszty max kilkaset zł. Takie szkolenia odbywaja sie kilka razy w miesiącu w różnych lokalizacjach i właśnie odbyły sie na Śląsku. W dobie internetu i powszechnego dostępu do informacji i szkoleń przestaje mieć sens dyskutowanie o winie umyślnej lub nie umyślnej a raczej powinno otwierać dyskusje na temat certyfikacji ośrodków, licencji instruktorów i sędziów oraz słabości programów szkoleniowych PZJ nie uwzgledniających do dziś wiedzy z programów naturalnych dostępnej powszechnie w świecie ale i już w Polsce a eliminujących takie horrory.
skandal
13 Środa, 16 Czerwiec 2010 15:00
Oburzona
Dla mnie nie istnieją żadne tłumaczenia takiego zachowania wszystkich osób uczestniczących w 'załadunku' tej klaczy. Po przeczytaniu i obejrzeniu reportażu najchętniej zrobiła bym to samo tym ludziom - przepraszam ale nie mogę sobie tego wyobrazić i nie jest usprawiedliwieniem brak wyobraźni, że takie mogą być skutki (Pani prezes) lub brak wiedzy(właściciel).
Przez takie sytuacje wstydzę się, że jestem człowiekiem!
wprowadzanie do przyczepy
14 Środa, 16 Czerwiec 2010 15:16
M.Rey
Jestem zdania, że jakiekolwiek metody oparte na zdrowym rozsądku i znajomości koni - "naturalne" czy "tradycyjne" - nie przewidują okrucieństwa, znęcania się nad zwierzęciem czy innych z piekła rodem pomysłów.
Zajmuję się końmi 30 lat, nie znam się na szczegółach metod naturalnych, ale jakoś prawie wszystkie moje konie wchodzą do przyczepy bez żadnych oporów, a te bardziej bojaźliwe czy mniej doświadczone spokojnie przyuczamy do tego gdy przyczepa stoi na podwórku i nie ma presji czasu że zaraz trzeba jechać itd.
Grubo zanim zaczęto lansować u nas metody naturalne nauczyłem swoje konie chodzić bez ogłowia, bawić się w berka itd. Koń musi być dla człowieka partnerem a sport wspólną zabawą, a nie wyzywaniem swoich ambicji i frustracji kosztem zwierzęcia.
Jak ktoś chce też mogę tego nauczyć, choć szkolenie nie będzie się nazywać po angielsku, a metoda nie będzie miała mądrej nazwy, za to z pewnością będzie skuteczna i przyjazna dla konia, a chyba o to chodzi.
O certyfikatach, licencjach i zezwoleniach na działalność ośrodków jeździeckich już pisałem wcześniej, więc cieszę się że Pan Andrzej ma podobne zdanie.
METODY???
15 Czwartek, 17 Czerwiec 2010 09:05
Zszokowana
Mnie się w głowie nie mieści, co jeszcze ludzie potrafią wymyśleć, by zmusić konia do posłuszeństwa!!! Wiązanie języka, pętanie nóg, zakładanie łańcuchów do pyska, jednocześnie patent w pysku i ostrogi na nogach? Może sami sobie takie patenty założą i sprawdzą na własnej skórze, jak to działa! Jak są nieskuteczni instruktorzy i krnąbrni uczniowie, to tak będzie, że przyłazi facecisko wagi 140 kg do sklepu jeździeckiego i chce kupić munsztuk dla 2,5 letniej klaczy, bo nic innego w pysku nie działa, bo koń pędzi pod siodłem i trzeba jakoś wprowadzać go do przyczepy!!! Zamiast jakiegoś sensownego rozwiązania, sprawianie koniom bólu i cierpienia!
dot. 15
16 Czwartek, 17 Czerwiec 2010 12:24
Zszokowana
Proponuje abyśmy trzymali się swoich nicków mój jest zszokowana i nie chciałbym by ktoś pomylił moje wypowiedzi z w/w , choć się z nimi w 100% zgadzam. Tym bardziej, że nie tylko w tym temacie się wypowiadałam pod tym nickiem.
Dziękuję
Sali
17 Czwartek, 17 Czerwiec 2010 14:22
MartaS
Bardzo dobrze,że właściciel wszystko zgłosił i zajął się klaczą po wypadku.
Jednak nie rozumiem takiego tłumaczenia, że ktoś jest laikiem jeździectwa....dopiero zaczyna i uczy się.... Wystarczy się zastanowić "czy było by mi dobrze mieć taki sznurek na języku......?" Rozumiem, że mogą być to metody pani prezes i ze względu na jej doświadczenie z końmi można jej słuchać. Ja też słucham osób doświadczonych, ale kiedy może stać się krzywda mojemu koniowi mówię nie i tyle. Niech Pan o tym pamięta i dba o tego konia.
Mysłowice- tragedia
18 Niedziela, 20 Czerwiec 2010 07:47
Annalublin
Witam
Myślę, że nie trzeba być miłośnikiem koni by czuć się bardzo źle oglądając materiał. Kiedy dowiadujemy się, że nie jest to zdarzenie jednorazowe...żaden komentarz nie wydaje się być właściwy. Po obejrzeniu materiałów na temat stajni, wiem, że pani prezes nie ma pojęcia o jeździectwie ale nie w tym rzecz. Czy zastanawiamy się nad innym aspektem tego zdarzenie? Skoro pani Jola traktuje w ten sposób konie to możemy domniemywać, że jest w stanie potraktować tak każde inne stworzenie. Ja jako kobieta czuję wstyd za Pani zachowanie pani Jolu. Czy zastanawiała się Pani jaką traumę zgotowała Pani świadkom tego zdarzenia? Szczególnie tym nieletnim?
Czy bierzemy pod uwagę jaki wpływ mają tego typu zdarzenia na psychikę dzieci?
Dziewczynom gratuluję odwagi.
Ania
szkolenia jeździecki
19 Niedziela, 20 Czerwiec 2010 08:16
Annalublin
Dodatkową przykrość sprawia fakt, że osoby, które w ten sposób się zachowują posiadają udokumentowane kwalifikacje oraz to, że prawdopodobnie ktoś ich tego nauczył...
Może by tak zajęcia z etyki wprowadzić - w ramach szkoleń?
To żart oczywiście panie Mikołaju.
Kilka godzin choćby najlepszego szkolenia nic nie zmieni. Dlatego tak ważny jest przykład osób znaczących.
Źle się dzieje w jeździectwie jeśli instruktorzy dają taki przykład...
Ania
yvComment v.1.19.3
0.229